Dzisiaj nie zrobiłam nic, ale to zupełnie nic konstruktywnego ... :) to była kompletnie leniwa niedziela spędzona na rozmowie z Narzeczonym przez Skype (niestety dzieli nas 1600 km więc jest to główna forma naszej komunikacji)
Treningu też nie odbyłam z powodu kobiecej niedyspozycji - pierwszy dzień zawsze najgorszy.
Za to utrzymywanie diety szło mi dosyć dobrze ;) z jednym małym "dodatkiem" w postaci trzech ciasteczek otrębowych firmy - O TAKIE - bez cukru :D jako deserek po obiedzie.
Jak wiadomo dieta to spory procent w procesie odchudzania dlatego mam tą świadomość, że przynajmniej na tej płaszczyźnie zrobiłam dzisiaj coś żeby ZMIENIĆ SIEBIE i swój wygląd :)
:)
Śniadanie: serek waniliowy 120 g + płatki owsiane - 2 łyżki
II śniadanie: sałatka owocowa z dowolnych owoców 150 g + jogurt naturalny należy dodać 75 g
Obiad: schab 120 g + kasza jaglana 40 g + brokuł 120 g
Podwieczorek: "leczo" z kurczakiem (pierś kurczaka 120g + cebula 70g + pomidory z puszki 300g + oliwa z oliwek 1 łyżeczka
Kolacja: jogurt naturalny 200g + ogórek 100g
czasem trzeba zrobić sobie dzień wolnego. Naładować baterie, zmotywować się. Ważne, że dieta idzie dobrze. :)
OdpowiedzUsuń3mam kciuki!
Znam ten ból, sama przez rok byłam w związku na odległość, nie zazdroszczę. Ja zwykle w niezielę robię przerwe od treningów, ale trzymam dietę:) Każdemu dzień przerwy dobrze zrobi:)
OdpowiedzUsuńTo prawda :) i powodzenia :)
Usuń