sobota, 6 lipca 2013

Maraton po sklepach ... brak treningu ... i dzień owsiankowy ...

Dwa dni pod rząd odpoczynek od treningu - w czwartek przymusowy (bo zakwasy zbyt mocno dawały o sobie znać), a wczoraj po 5-godzinnym maratonie po lubelskich galeriach za sukienką dla siostry nie miałam już wieczorem zupełnie siły podnieść choćby nogi do góry :/  A do tego tyle wyprzedaży wszędzie a ja nic sobie nie kupiłam :/ Przynajmniej siostra zadowolona z sukienki i kilku innych "bonusów", które dodatkowo wpadły w jej ręce.


Dzisiaj już sobie nie odpuszczę i wieczorkiem idę pobiegać :) 5 km - moja nowa trasa :)


Po krótkim rozmyślaniu o dwóch dniach bez treningu wpadłam na pomysł, że - w dzień w który nie będę miała siły pójść pobiegać czy robić trening siłowy w domu, żeby tak całkiem nie zasiedzieć się na fotelu zrobię sobie ćwiczenia z wyzwania poniżej, które wymyśliła Agnes Juszczyk z http://fasterbetternicer.blogspot.com :) Myślę, że tyle dam radę zrobić nawet po mega wykańczającym dniu :)



Wczoraj wstałam około 10:00 (już nie pamiętam kiedy tak długo spałam :) ) I mój dzień składał się w sumie z 4 posiłków - wszystkie były mega pyszne :) może oprócz kolacji, bo skończyła mi się przyprawa do twarożków.


Śniadanie: owsianka z siemieniem lnianym
zarodkami pszennymi i malinkami


Obiad: zupa z kurek z kluseczkami kładzionymi i jajka sadzone (2szt)
na szpinaku z ziemniaczkami.
Te pyszności zjadłam na obiedzie z siostrą w restauracji lubeskiej - ĄKA



Podwieczorek: sałatka grecka (domowa)

Kolacja: serek wiejski z siemieniem lnianym i ogórkiem


Wczorajszy dzień nie był dla mnie najlepszy pod względem kondycji psychicznej :/ Jakoś tak wróciłam do domu z poczuciem, że zmarnowałam cały dzień na te zakupy, nic pożytecznego nie zrobiłam a i tak jestem zmęczona jakbym pół dnia pracowała fizycznie :/ A może to dlatego, że po tak męczących zakupach wróciłam do domu z pustymi rękami? :/



A fizycznie czułam się wieczorem ciężka, wielka, zniechęcona wszystkim i tak jakbym przytyła znowu ze 4kg  :/ Nie wiem czy to wina jakiejś innej fazy mojego organizmu, czy niedobór jakichś witamin, czy moje dziwne podejście ... Dzisiaj dlatego postanowiłam sobie zrobić Jednodniową Dietę Owsiankową o której już pisałam TUTAJ i którą sprawdzałam. U mnie zadziałała chyba bardzo fajnie dlatego powtarzam ją i dzisiaj. Mam nadzieję, że moje poczucie "ciężkości" jakoś po niej jutro przejdzie.

5 komentarzy:

  1. Czasem trafia się gorszy dzień. Nie należy sie wtedy załamywać, dziś jest już nowy i wszystko w naszych rękach. Zresztą to nie taka tragedia, że nie ćwiczyłaś. Nie można ćwiczyć wciąż :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też po długich zakupach czuję się wykończona. Jedzonko wygląda pysznie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. W liczeniu kcal pomaga mi strona ilewazy.pl . Czasem wspieram się wagą, ale sama strona bardzo ułatwia życia. Moje liczenie kalorii często jest tak troszkę na oko. 100 kcal w tą czy w tamtą jeszcze nikogo nie zabiło.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dużo słyszę o tej diecie owsiankowej. Może sobie zaserwuje jak już się uporam z remontem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czasem tak jest że człowiek nachodzi się, nachodzi i nic z tego nie ma. Ja też nic sobie nie wypatrzyłam na wyprzedażach (oczywiście wpadło mi za to w oko duzo rzeczy z new collection).
    Zainteresowałaś mnie tym dniem owsiankowym.uwielbiam owsiankę, zwłaszcza na mleku, więc może sprobuje

    OdpowiedzUsuń

Czekam na Wasze uwagi i wsparcie :)