Wczorajszy dzień miał być pod znakiem - RESET :)
Jednak wieczorem miałam tak umysł przeciążony pisaniem magisterki, że musiałam się nieco poruszać na świeżym powietrzu. Żeby nie przemęczać swoich nóg - które i tak biegały dwa dni pod rząd, a miało być co drugi dzień - postanowiłam pójść na mega długi spacer tak około 1h :)
Pogoda w Lublinie wieczorem była fantastyczne, nie za ciepło, nie za zimno, taki lekki letni wieczór :)
Wychodząc z bloku włączyłam sobie Endomondo, tak z ciekawości ile to kilometrów ma ta trasa którą planowałam zrobić żeby móc ją później wykorzystać podczas wieczornych joggingów :)
Więc tak się dotleniałam przez godzinę pokonując w tym czasie ciut ponad 6 km :) Jednak kiedy zobaczyłam ilość spalonych kalorii podczas tego marszu zrobiłam ogromne oczy ...
Tak właśnie! 424 kcal !
Lekko się jedynie zmęczyłam, miałam troszkę przyśpieszony oddech, ale bez jakichś ekstremalnych doświadczeń.
Powód mojego zdziwienia był tym większy, że kilka dni temu podczas biegania na trasie krótszej o kilometr, w czasie krótszym o prawie 20 minut mój organizm spalił 409 kcal.
Dodatkowo po każdym biegu jestem padnięta, strasznie spocona, czerwona, zdyszana i nic tylko iść pod prysznic i spać. Kiedy zaczynałam biegać na początku (mniej regularnie i z przerwami na dłuższy marsz) moje tętno mierzone pulsometrem wahało się w granicach 180-166 u/min.
Teraz nie wiem w jakiej granicy się mieści, bo nie korzystałam dawno z pulsometru.
Jednak jak wiemy chyba wszyscy istnieją pewne przedziały/strefy tętna ...
I w tym miejscu pojawia się mój dylemat.
Część z nas, osób które biegają lub zaczęły dopiero biegać, podjęła tą aktywność w ramach odchudzania, zredukowania tkanki tłuszczowej, jako trening aerobowy. Ja właśnie zaliczam się do tej grupy.
Jak wynika z powyższych schematów aby spalać tkankę tłuszczową, czyli aby trening był jak najbardziej efektywny przedział tętna to 60-70% tętna maksymalnego.
Mój dietetyk, który jest również trenerem personalnym (bardzo wysportowany mężczyzna :) ) przy każdej wizycie podkreśla mi, żeby wykonywać ćwiczenia aerobowe w przedziale tętna który mi wyznaczył czyli w moim przypadku 130-145 u/min, bez znaczenia czy jest to stepper, orbitrek, bieganie czy inna aktywność typu cardio.
Kiedy biegam mam tętno dużo wyższe, nawet kiedy zwalniam jest i tak powyżej granicy 60-70%, a kiedy szybko maszeruje to dokładnie nie wiem, ale w najbliższym czasie to sprawdzę, jednak nie łapię zadyszki i mogę prowadzić rozmowę jednak nie non stop.
Chciałabym poznać Wasze zdanie na ten temat ...
Lepiej biegać z wyższym tętnem czy szybko maszerować w granicy spalania tkanki tłuszczowej?
Efektywniejszy będzie dłuższy szybki marsz czy krótszy trucht?
Ja dopiero zaczęłam biegać (zaczęłam w majówkę, z tych samych powodów co ty) i wole bieganie niż marsze, z dwóch powodów: po pierwsze marsze mi sie już trochę przejadły ( w ubiegłym roku w ciąży przeszłam z kijkami prawie 1000 km), a po drugie (mimo ze mam takie same objawy jak ty:zmęczenie, zadyszka, pot) bieganie daje mi taki wyrzut endorfin, jak nic innego. :)
OdpowiedzUsuńBieganie!<3
OdpowiedzUsuńpewnie to zależy od stopnia nadwagi i wysportowania. mnie ciężko się zmęczyć nawet szybko maszerując (chyba że idąc pod górę), ale dla osoby z dużą nadwagą na pewno będzie to męczące. Ale kiedy ktoś ma parę kilo nadwagi chyba bieganie łatwiej pozwala wyrobić kondycje i zejść z wagi. No i ciężko na codzień znaleźć czas na takie godzinne czy dluższe spacery.
OdpowiedzUsuńz drugiej strony marsze nie obciążają tak stawow. hm...
Ja się nie wypowiem co lepsze, bo wiedzę mam znikomą na ten temat. Sama od niedawna biegam, a właściwie często to są jeszcze marszobiegi.
OdpowiedzUsuńMożesz biec w tempie marszu, czyli zwolnić i dreptać niemal w miejscu. Często pomaga mi to w pokonywaniu dłuższych dystansów. Dziś biegałam w nieco szybszym tempie i jestem w szoku, bo bardzo szybko przebiegłam kilometr! Normalnie WOW!
OdpowiedzUsuńHmmm to ciekawe zagadnienie sporuszyłaś:-) Jeżeli zależy Ci tylko na stracie kilogramów to wybierz marsz w tętnie 60-70%:-)
OdpowiedzUsuńWolałabym marsz, bo nie przepadam za bieganiem :-)
OdpowiedzUsuńa może interwał? mi kiedyś polecano 1 minutę biegu i 2 marszu.
OdpowiedzUsuńDlatego najbardziej efektywne są biegi interwałowe, czyli marszobiegi. Dają dużo więcej niż ciągły bieg :) Myślę, że byłoby to najlepsze rozwiązanie dla Ciebie :)
OdpowiedzUsuńSzok :) Ale to bardzo dobra informacja, bo ja na przykład biegać nie lubię :)
OdpowiedzUsuńjeżeli 1h to mega długi spacer to jak ja 3h chodzę to nie wiem jak to nazwac xd
OdpowiedzUsuńW Szwecji bieganie nie modne,uprawiają bardzo zdecydowany marsz
OdpowiedzUsuńJa lubię czasami dla odmiany pomaszerować i bywa, że bardziej się męczę jak przy bieganiu ;)
OdpowiedzUsuń47 yr old Web Developer II Minni O'Hannigan, hailing from Noelville enjoys watching movies like Baby... Secret of the Lost Legend and Community. Took a trip to Works of Antoni Gaudí and drives a S40. przejdz do tej strony
OdpowiedzUsuń