wtorek, 9 lipca 2013

Bieganie czy marsz w szybkim tempie?


Wczorajszy dzień miał być pod znakiem - RESET :)
Jednak wieczorem miałam tak umysł przeciążony pisaniem magisterki, że musiałam się nieco poruszać na świeżym powietrzu. Żeby nie przemęczać swoich nóg - które i tak biegały dwa dni pod rząd, a miało być co drugi dzień - postanowiłam pójść na mega długi spacer tak około 1h :) 



Pogoda w Lublinie wieczorem była fantastyczne, nie za ciepło, nie za zimno, taki lekki letni wieczór :) 


Wychodząc z bloku włączyłam sobie Endomondo, tak z ciekawości ile to kilometrów ma ta trasa którą planowałam zrobić żeby móc ją później wykorzystać podczas wieczornych joggingów :)
Więc tak się dotleniałam przez godzinę pokonując w tym czasie ciut ponad 6 km :) Jednak kiedy zobaczyłam ilość spalonych kalorii podczas tego marszu zrobiłam ogromne oczy ...

Tak właśnie! 424 kcal !
Lekko się jedynie zmęczyłam, miałam troszkę przyśpieszony oddech, ale bez jakichś ekstremalnych doświadczeń.


Powód mojego zdziwienia był tym większy, że kilka dni temu podczas biegania na trasie krótszej o kilometr, w czasie krótszym o prawie 20 minut mój organizm spalił 409 kcal. 

Dodatkowo po każdym biegu jestem padnięta, strasznie spocona, czerwona, zdyszana i nic tylko iść pod prysznic i spać. Kiedy zaczynałam biegać na początku (mniej regularnie i z przerwami na dłuższy marsz) moje tętno mierzone pulsometrem wahało się w granicach 180-166 u/min.
Teraz nie wiem w jakiej granicy się mieści, bo nie korzystałam dawno z pulsometru.
Jednak jak wiemy chyba wszyscy istnieją pewne przedziały/strefy tętna ... 


I w tym miejscu pojawia się mój dylemat.


Część z nas, osób które biegają lub zaczęły dopiero biegać, podjęła tą aktywność w ramach odchudzania, zredukowania tkanki tłuszczowej, jako trening aerobowy. Ja właśnie zaliczam się do tej grupy
Jak wynika z powyższych schematów aby spalać tkankę tłuszczową, czyli aby trening był jak najbardziej efektywny przedział tętna to 60-70% tętna maksymalnego. 



Mój dietetyk, który jest również trenerem personalnym (bardzo wysportowany mężczyzna :) ) przy każdej wizycie podkreśla mi, żeby wykonywać ćwiczenia aerobowe w przedziale tętna który mi wyznaczył czyli w moim przypadku 130-145 u/min, bez znaczenia czy jest to stepper, orbitrek, bieganie czy inna aktywność typu cardio. 



Kiedy biegam mam tętno dużo wyższe, nawet kiedy zwalniam jest i tak powyżej granicy 60-70%, a kiedy szybko maszeruje to dokładnie nie wiem, ale w najbliższym czasie to sprawdzę, jednak nie łapię zadyszki i mogę prowadzić rozmowę jednak nie non stop.



Chciałabym poznać Wasze zdanie na ten temat ...


Lepiej biegać z wyższym tętnem czy szybko maszerować w granicy spalania tkanki tłuszczowej?



Efektywniejszy będzie dłuższy szybki marsz czy krótszy trucht?






14 komentarzy:

  1. Ja dopiero zaczęłam biegać (zaczęłam w majówkę, z tych samych powodów co ty) i wole bieganie niż marsze, z dwóch powodów: po pierwsze marsze mi sie już trochę przejadły ( w ubiegłym roku w ciąży przeszłam z kijkami prawie 1000 km), a po drugie (mimo ze mam takie same objawy jak ty:zmęczenie, zadyszka, pot) bieganie daje mi taki wyrzut endorfin, jak nic innego. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. pewnie to zależy od stopnia nadwagi i wysportowania. mnie ciężko się zmęczyć nawet szybko maszerując (chyba że idąc pod górę), ale dla osoby z dużą nadwagą na pewno będzie to męczące. Ale kiedy ktoś ma parę kilo nadwagi chyba bieganie łatwiej pozwala wyrobić kondycje i zejść z wagi. No i ciężko na codzień znaleźć czas na takie godzinne czy dluższe spacery.
    z drugiej strony marsze nie obciążają tak stawow. hm...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja się nie wypowiem co lepsze, bo wiedzę mam znikomą na ten temat. Sama od niedawna biegam, a właściwie często to są jeszcze marszobiegi.

    OdpowiedzUsuń
  4. Możesz biec w tempie marszu, czyli zwolnić i dreptać niemal w miejscu. Często pomaga mi to w pokonywaniu dłuższych dystansów. Dziś biegałam w nieco szybszym tempie i jestem w szoku, bo bardzo szybko przebiegłam kilometr! Normalnie WOW!

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmmm to ciekawe zagadnienie sporuszyłaś:-) Jeżeli zależy Ci tylko na stracie kilogramów to wybierz marsz w tętnie 60-70%:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wolałabym marsz, bo nie przepadam za bieganiem :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. a może interwał? mi kiedyś polecano 1 minutę biegu i 2 marszu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dlatego najbardziej efektywne są biegi interwałowe, czyli marszobiegi. Dają dużo więcej niż ciągły bieg :) Myślę, że byłoby to najlepsze rozwiązanie dla Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Szok :) Ale to bardzo dobra informacja, bo ja na przykład biegać nie lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  10. jeżeli 1h to mega długi spacer to jak ja 3h chodzę to nie wiem jak to nazwac xd

    OdpowiedzUsuń
  11. W Szwecji bieganie nie modne,uprawiają bardzo zdecydowany marsz

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja lubię czasami dla odmiany pomaszerować i bywa, że bardziej się męczę jak przy bieganiu ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. 47 yr old Web Developer II Minni O'Hannigan, hailing from Noelville enjoys watching movies like Baby... Secret of the Lost Legend and Community. Took a trip to Works of Antoni Gaudí and drives a S40. przejdz do tej strony

    OdpowiedzUsuń

Czekam na Wasze uwagi i wsparcie :)