Przeprowadzka :) cz. 1 ... Ciężkie pudła zamiast hantli :)
Wczoraj przeprowadzałam się z Lublina (mieszkania mimo iż własnego to studenckiego) do domu. Studia się skończyły na szczęście, więc najwyższy czas powrócić na "stare śmieci". Chciałam zabrać na raz ze sobą jak najwięcej, a przez te kilka lat uzbierało się tego nie mało.
Tak więc piątkowy i sobotni trening polegał na upychaniu wszystkiego w pudła i reklamówki a później zniesieniu tych ciężkich pakunków z IV piętra do samochodu - kilka kursów po tych schodach w górę i w dół (+podnoszenie ciężarów) było na prawdę męczącym wyczynem ;) szczególnie kiedy musiałam radzić sobie sama.
A już za niedługo bo wraz z pierwszymi dniami września czeka mnie kolejna przeprowadza, a później kolejna za granicę :) ale te dwie przeprowadzki są akurat tymi na które czekam z niecierpliwością, radością i aż się wyrywam aby rozpocząć kolejny etap w swoim życiu :)
W chmurce na obrazku po prawej jest napisane "MEBLUJĘ" a nie "HEBLUJĘ" jak przeczytał mój Mężczyzna :D :D :D
Wczoraj po południu dotarłam do domu i od razu zabrałam się za sprzątnięcie swojego pokoju w domu rodzinnym, który był w opłakanym stanie, ale tak gruntownie to chyba jeszcze nigdy nie był on sprzątany :) Prawie jak na "test białej rękawiczki" :D
Powyrzucałam mnóstwo niepotrzebnych rzeczy, a część przy pomocy worków próżniowych spakowałam i schowałam, będą czekały jedne na zimę, a inne na "grubsze - XL" czasy, których mam nadzieję już nie będzie u mnie :) Takie worki próżniowe odkryłam dopiero niedawno, a już widzę jak się rewelacyjnie sprawdzają u mnie w domu.
A teraz wracając do diety, odchudzania, zrzucania zbędnych kilogramów i pracowania nad figurą fit :)
Moje menu z ostatnich dwóch dni:
Piątek:
Śniadanie: Placuszki otrębowe z jogurtem i marmoladą jabłkową - 306 kcal
II śniadanie: Koktajl z dodatkiem truskawek i crunchy naturalnych - 256 kcal
Obiad: Indyk z brokułem - 199 kcal
Podwieczorek: Koktajl z dodatkiem śliwek i crunchy naturalnych - 295 kcal
Kolacja: Sałatka a'la grecka (pomidor, papryka, ogórek, sałata lodowa i ser typu włoskiego + olej lniany) - 415 kcal
Razem: 1471 kcal
Sobota:
Śniadanie: Placuszki otrębowe (jak wyżej) - 306 kcal
II śniadanie: Jabłko i migdały - 195 kcal
Obiad: Kurczak z warzywami w pszennej tortilli z łyżką sosu czosnkowego - 368 kcal
Podwieczorek: Porcja zapiekanki z mięsem, pieczarkami, papryką i makaronem - około 300 kcal
Kolacja: Jogurt naturalny - 150 kcal
Razem: 1319 kcal
Tak więc dietkowo dobrze, treningowo ciut gorzej. Poprawimy :)
ale sie dzieje! :)
OdpowiedzUsuńO Lublin, moje miasto :D
OdpowiedzUsuńnienawidze remontow, przeprowadzek i sprzatania!! wrrr :D
OdpowiedzUsuńalee... lubie miec czysto, lepiej mi sie mysli w takim domu :)
Haha on też sprzątałam swoje mieszkanko - a w zasadzie dorwałam się do kuchni... Boże kiedy ja tu ostatnio porządnie sprzątałam . Zajęło mi to masę czasu ! Dzisiaj czas na sypialnię - a w niej niestety ogromnaaaa szafa i stos ciuchów do ogarnięcia ! :)
OdpowiedzUsuńWow, tyle przeprowadzek w ciągu jednego roku? Podziwiam za cierpliwość, ja nazbyt nerwowa na to jestem :D
OdpowiedzUsuńOj dzieje się dzieje:D a gdzie to za granicę się wyprowadzasz?
OdpowiedzUsuńWyprowadzam się do Niemiec :) za 1,5 miesiąca, już z mężem :)
UsuńFaktycznie się ,,natrenowałaś'' podczas tej przeprowadzki. Podziwiam, że tak dobrze znosisz tyle zmian :)
OdpowiedzUsuńPrzeprowadzka... wiem o czym piszesz, też się przenosiłam w tamtym tygodniu. Poznałam zalety windy i posiadania samochodu (;
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za przeprowadzkami, ponieważ z łatwością się przywiązuję do rzeczy/miejsc, a potem jest ciężko ;)
OdpowiedzUsuńnie nawiedzę przeprowadzek;p
OdpowiedzUsuńnie lubie przeprowadzek strasznie...
OdpowiedzUsuńOh ja też po studenkiej przeprowadzce zdziwiłam się ile tego się nazbieralo;-) Też mam za dużo ubranie z czasów XL, zastanawiam się czy ich nie wystawić na jakieś aukcji;-)
OdpowiedzUsuńWspółczuję, bo też to przeżywałam niestety. Człowiek po wszystkim wykończony!
OdpowiedzUsuńAhh te przeprowadzki, ja również zaczynam nosić ciężki rzeczy- siłownia od razu nie potrzebna :)))
OdpowiedzUsuńAhh te przeprowadzki, ja również zaczynam nosić ciężki rzeczy- siłownia od razu nie potrzebna :)))
OdpowiedzUsuńAhh te przeprowadzki, ja również zaczynam nosić ciężki rzeczy- siłownia od razu nie potrzebna :)))
OdpowiedzUsuńDIETA TO 70% SUKCESU! a tą przeprowadzkę naprawdę możesz potraktować jak trening:) a jak nie, to jak rest day, który należy się KAŻDEMU! I nie jest niczym złym.
OdpowiedzUsuńJa od tygodnia nie miałam prawdziwego, intensywnego treningu:( bo mam okropny ból biodra (nie wiem dlaczego;/) więc jedynie kilka minut modelujących ćwiczeń i spacery. W sobotę pozwoliłam sobie na taniec, to w niedziele zdychałam...:P
Cóż, diety pilnuję!:D
Nie cierpię przeprowadzek !!! jakby powiedział maruda
OdpowiedzUsuńNie cierpię przeprowadzek !!! jakby powiedział maruda
OdpowiedzUsuńCześć, wg mnie bez sensu liczysz kalorie :). Każdy pokarm ma inna wchłanialność, węglowodany z pieczywa które na Twoim miejscu bym wyeliminował wchłanialność prawie 100% ale już np kotlet schabowy około 50%. Wg na samej diecie można mieć lepsze wyniki jeśli chodzi o redukcję tkanki tłuszczowej. Poczytaj o diecie na której spożywa się 3,5tłuszczu na kg masy wagi należnej ( takiej którą chcesz osiągnąć, zależy od budowy ciała wzrost - 100 = waga n. +/- 20% zalezy od typu budowy konkretnej osoby.Białka 1g na kg, 0,5g węglowodanów. Tłuszcz zwierzęcy oczywiście z dużą ilością kw tłuszczowych nasyconych.0 margaryn olei roślinnych, cukrów prostych. :) tak po krótce. Pozdrawiam. Więcej szczegółów znajdziesz w necie lub jeśli to co napisałem Cię zaintrygowało napisz na maciej@bzowy.pl . Miłego wieczoru
OdpowiedzUsuńWartościowy artykuł. Polecam.
OdpowiedzUsuń