Tydzień na pełnych "obrotach"
Tydzień minął bardzo bardzo szybko a ja nie miałam czasu napisac ani jednego posta :( za szybko ten czas leci zdecydowanie :(
Sobotę, niedzielę, poniedziałek i wtorek (od ostatniego wpisu) musiałam nacieszyc się swoim Narzeczonym :) a od środy wpadliśmy w wir przygotowań przedślubnych i w tym wirze aż do dzisiaj ... Te wszystkie formalności, rozjazdy, przygotowania itp. sprawiały że niejednokrotnie nie miałam czasu zjeśc normalnego posiłku i albo większośc dnia na serkach wiejskich i marchewce, albo zupełnie mniej zdrowe potrawy jak np. placki ziemniaczane, sernik na zimno, jakieś piwo, kilka kieliszków wina (to z całego tygodnia a nie z jednego dnia) ... przez cały tydzień ze swoich treningów zrobiłam tylko 3 x jogging przez około 40-45 minut więc chyba i tak nie jest źle. Jednak bilans kaloryczny na pewno nie jest już 1200 kcal tylko pewnie z 1700 kcal :( i obawiam się że moje pomiary w środę mogą nie byc zbyt zadowalające :(
Mam nadzieję, że w moim przypadku tak nie będzie i po ślubie będąc już "na swoim" łatwiej będzie mi ogarną siebie, swoją przestrzeń i zmniejszyc nieco obroty, a nie w ciągłym biegu.
Trudno ... trochę sama sobie jestem winna, a raczej będę jak stanę na wagę ... troszkę jest to wina nawału obowiązków związanych ze ślubem, a trochę tego że w domu rodzinnym nie mam warunków utrzymania swojej dietki bo kiedy w domu mieszka 8 osób to ciężko żeby gotowa sobie całkowicie osobno codziennie :(
Na najbliższe dwa dni moim postanowieniem jest - TYLKO I WYŁĄCZNIE WARZYWA SUROWE i NA PARZE ... tak dla oczyszczenia nieco swojego organizmu.
Jedyne do czego stosowałam się w ciągu tego tygodnia to "bez soli" i "nie jedzenie pieczywa" .
Nawet wody za mało wypijałam :(
Oj ... :(
Teraz jak to piszę i widzę wszystkie swoje błędy z całego tygodnia to wygląda to jeszcze gorzej niż mi się wydawało :(
Zdjęc niestety żadnych tym razem nie wrzucam, postaram się od dzisiaj robic je na bieżąco ... nawet swoich grzeszków, może to mnie zmotywuje trochę do poprawy.
Ale mimo tego wszystkiego wracając do swojego miasta rodzinnego mnóstwo osób powiedziało mi że bardzo schudłam :) więc to taki budujący plusik :)
Jak tu powróci na dobry tor? :( Przejrzałam dzisiaj trochę Waszych blogów i idzie Wam tak świetnie wszystkim i mam wrażenie, że tylko ja się tak opuściłam :(
Fajnie, że już jesteś :). A waga może cię zaskoczy ;). Będzie dobrze. Jeszcze masz 2 dni, żeby zdrowo pojeść!
OdpowiedzUsuńPowodzonka I szczescia ;)
OdpowiedzUsuńKochana każda z nas zalicza jakieś wpadki, nie ma się co przejmować tylko działać! Nie myśl do tym co było tylko rób wzystko by do środy być z siebie dumną!;-)
OdpowiedzUsuńhej:) widzę, że również przygotowujesz się do ślubu, ja swój najpiękniejszy dzień mam 3 sierpnia :)
OdpowiedzUsuńnie załamuj się teraz tylko weź w garść i idź wyznaczoną drogą:) powodzenia:)
Trzymam kciuki by się udało ! :)
OdpowiedzUsuńOrganizuje akcje "Tydzień obserwacji". Może chcesz się dołączyć ? :)
http://zdrowiezwyboru.blogspot.com/2013/06/tydzien-obserwacji-akcja.html